Najpierw rugby potem wybory

Jak wszyscy fani rugby wiedzą od 9 września do 23 października 2011 obywać się będą w świątecznej atmosferze zmagania o Puchar Świata. Było też o tym głośno i w Polsce do czasu aż nasi nie odpadli ale co tam, jak mówi cytat „…nic się nie stało…”

Puchar Świata w Nowej Zelandii to szansa na ponowną promocję tego kraju na poziomie „Lord of the Rings” jeśli nie lepiej bo wszystkie media sportowe na Świecie będą o tym nadawać, pokazując jednocześnie piękne, nowozelandzkie widoki.

Premier powiedział, że nie chce narażać na szwank tej wielkiej szansy promocji przez polityczne potyczki na temat terminu wyborów. I słusznie! Już od czasów rzymskich lud niczego innego nie potrzebuje bardziej niż igrzysk i chleba. Czymże przy tym jest polityka i wybory do parlamentu.

Jednego możemy być pewni. Gdyby to dotyczyło Polski i piłki nożnej która jest przecież naszym narodowym sportem to nasz premier, pierwsza, korkowa stopa RP podjął by równie roztropną decyzję.