Jesteś tutaj: Strona główna | Nowa Zelandia Relacje | Farmstay - sposób na poznanie prawdziwej Nowej Zelandii

Farmstay - sposób na poznanie prawdziwej Nowej Zelandii

Nowa Zelandia zdjęcie: Farmstay - sposób na poznanie prawdziwej Nowej Zelandii

fot. * Danka

Co to znaczy prawdziwa NZ? Czy to ta sprzed odkrycia przez Europejczyków, czy ta, którą widać w Auckland, czy ta z zielonymi pagórkami i rozrzuconymi farmami? Z pewnością to czym jest NZ w dużej mierze zostało ukształtowane przez rolnictwo, które było i nadal jest podstawą tamtejszej gospodarki.

Planując naszą nowozelandzką przygodę natrafiłam na stronę Farmstay, organizacji, która skupia farmerów chcących gościć turystów w zamian za pomoc w pracach w gospodarstwie. Idea wydała mi się interesująca, głównie ze względów finansowych, dlatego też zaraz po przyjeździe do Christchurch i zakupie samochodu, nabyliśmy broszurę z adresami farm, które przyjmują turystów.  Chcieliśmy zatrzymać się na kilka dni na półwyspie Akaroa, lub innym atrakcyjnym turystycznie miejscu, więc zadzwoniłam na kilkanaście farm, ale nigdzie nas nie chcieli! Zdeterminowana dzwoniłam na wszystkie farmy z listy położone w Catnerbury i w końcu znalazłam.

Pierwsza farma, na której gościliśmy położona była na równinie Canterbury w pobliżu Mt. Somers. Była to nieduża (jak na tutejsze warunki) farma, której właścicielami była wspaniała rodzina z trójką adoptowanych synów. Zamieszkaliśmy w domku dla gości, który po wysprzątaniu okazał się całkiem wygodny. Od pierwszej chwili poczuliśmy się bardzo dobrze i wszelkie obawy zniknęły. Byliśmy traktowani jak rodzina, która przybyła z wizytą, a pomoc w pracach na farmie była czymś naturalnym. Mój mąż pomagał Robertowi przy cielętach  i budowie nowego domu, ja z kolei postanowiłam doprowadzić dom do stanu używalności, co Sue przyjęła z wdzięcznością. Miałam też zajęcie typowo rolnicze, otóż karmiłam raz dziennie nieduże stadko dzikich świń z wyspy Auckland, które miały być sprzedane do instytutu transplantologii, gdzie miały służyć do hodowania komórek macierzystych trzustki, ponieważ były wolne od wirusów. Śmialiśmy się więc, że to nie było banalne karmienie świń, ale praca prawie naukowa (no cóż „prawie” robiło tu wielką różnicę).

Czas po pracy spędzaliśmy z  naszymi gospodarzami. Sport to prawdziwa pasja całej rodziny. Robert jest sędzią piłkarskim, a chłopcy są wożeni na treningi piłki nożnej, krykieta i rugby, co zabiera Sue mnóstwo czasu, bo farma położona jest z dala od klubów sportowych. Wieczorami, po obiedzie, graliśmy z chłopakami w gry planszowe i prowadziliśmy z gospodarzami długie rozmowy o wszystkim. Jako, że był to okres przedświąteczny, przyjaciółki Sue zorganizowały przesympatyczny ‘babski wieczór’ z mnóstwem ciasteczek, szampanem z truskawkami i giełdą prezentów. Uczestniczki spotkania przyjęły mnie bardzo ciepło i już po chwili czułam się jak jedna z nich. Dzieci, mężowie, ciuchy i ploteczki o znajomych to przecież uniwersalne tematy kobiet na całym świecie.

Jednego wieczoru pojechałam z Sue i chłopcami na nabożeństwo do kościoła anglikańskiego, aby uczcić górników, którzy zginęli w tragicznym wypadku w kopalni – muszę przyznać, że było to przejmujące przeżycie, szczególnie dla mnie, pochodzącej z górniczej rodziny.

Po trzech dniach pracy wybraliśmy się na wycieczkę w góry w okolicy Mt Somers. Po drodze odwiedziliśmy wielką farmę prowadzoną przez przyjaciół Roberta. Właściciele przyjęli nas drugim śniadaniem i oprowadzili po swoim pięknie położonym wśród wysokich gór, nowoczesnym gospodarstwie. Zapraszali, abyśmy uwzględnili ich farmę w swoich planach, lecz my chcieliśmy jechać na południe do Central Otago.

Z żalem żegnaliśmy się z rodziną Roberta i Sue, których podziwialiśmy za stworzenie tak wspaniałego domu dla trójki sympatycznych, ale i trudnych chłopców.

 


Słowa kluczowe dot. tej treści:
farmstay Nowa Zelandia

Komentarze

Dodaj komentarz
  1. Brak zdjęcia
    Anomin 2011-06-09 o 16:48

    kurcze, szkoda ze nigdzie w przewodnikach nie pisza o tej formie spedzenia czasu w Nowej Zelandii

Dodaj komentarz

Masz konto na NaszaNowaZelandia.pl? Zaloguj się zanim dodasz komentarz, nie będziesz przez to Aninimem.
Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się. Trwa to 10 sek.