Jesteś tutaj: Strona główna | Nowa Zelandia Artykuły | Nowa Zelandia Turystyka | Fiordy Nowej Zelandii w rozterce.
Fiordy Nowej Zelandii w rozterce.
fot. * Redakcja
To, że Nowa Zelandia żyje z turystyki to widać od razu po przekroczeniu granicy. O tym, że turystyka nowozelandzka bazuje na zasobach naturalnych widać kiedy zaczyna się ją zwiedzać. Czasami dochodzi do zgrzytu między tymi gigantami, które w pokaźnej części wspólnie napędzają nowozelandzką gospodarkę.
We Fiordland się zatrzęsło. Tak można by podsumować kontrowersje dookoła dwóch projektów, które miałyby wspomóc turystykę w regionie. Pierwszy z nich a jednocześnie najbardziej kontrowersyjny to Fiordland Link Experience w którego skład wchodziło by zbudowanie tzw. monorail czyli pociągu na jednej szynie przez Te Wahipounamu (South West New Zealand) World Heritage Area. Pod jego budowę trzeba by wykarczować i zmodyfikować ponad 60 hektarów terenu zamieszkałego przez rzadkie gatunki flory i fauny, których część jest pod ścisłą ochroną ze względu na zagorzenie wyginięciem. Cały Fiordland Link Experience składać miałby się z trzech elementów. Dwudziestokilometrowego rejsu katamaranem po jeziorze Wakatipu, następnie 45km przejażdżka pojazdem typu all-terrain i na koniec podróż przez las Snowdon do stacji w Te Anau Down. Drugi z nich to tunel dla autokarów zwany Milford Dart. Dzięki jego budowie ponad pięćset tysięcy turystów przybywających do Milford Sound corocznie miałoby skróconą podróż z pięciu do dwóch godzin! Brzmi rewelacyjnie jednak budzi kontrowersje. Jedenastokilometrowy tunel miałby połączyć Routeburn Road i Hollyford Road przebiegając pod terenami parku narodowego i Fiordland's Humboldt Mountains. Jak donosi nzherald.co.nz o ile problem z pociągiem na jednej szynie jest oczywisty o tyle kłopot z tunelem jest bardziej złożony. Inicjatorzy pomysłu uważają, że tunel jest bardzo potrzebny a sprzeciw wynika nawet nie z samego zagrożenia dla ekosystemu co z faktu, że tunel po prostu by tam był co się nie podoba przeciwnikom pomysłu. Poza tym Southland district mayor Frana Cardno uważa, że nie ma potrzeby przyspieszać podróży do Milford Sound bo ludzie mają napawać się pięknem tej niecodziennej, pięciogodzinnej przejażdżki a dostęp do Milford Sound obecnymi drogami jest wystarczająco komfortowy. Trudno się z nią nie zgodzić. Droga jest długa, piękne widoki podczas całej podróży gwarantowane a jedyne czego brakuje to stacji benzynowych po drodze co czasami napawa niepokojem o czym pisałem w jednej z moich relacji. Przyznać trzeba, że nawet w tak rozwiniętym kraju jak Nowa Zelandia gdzie świadomość zagrożeń ekosystemu jest na dość wysokim poziomie pokusa pokaźnych zysków z masowej turystyki czasami przyczynia się do powstania projektów, które prawdopodobnie niewiele by wniosły. Moim zdaniem trzyczęściowy Fiordland Link Experience skierowany byłby głównie do azjatyckiej części turystów, tzw. szybkozwiedzaczy. Pomysł z przyspieszeniem podróży do Milford Sound z Queenstown też wydaje mi się kompletnie pozbawiony sensu bo zabiera cały urok tej kilkugodzinnej wyprawie a głównie jej najatrakcyjniejszemu elementowi jakim są niewątpliwie górskie serpentyny i przejazd obecnym tunelem. Podziemny tunel dla autokarów pozbawiłby ich pasażerów tej atrakcji i tu wnioskuję, że i on miał by być skierowany do szybkobieżnych turystów, którym wystarczy zaliczenie punktów na mapie a nie czerpanie przyjemności z obcowania z naturą. Władze Nowej Zelandii wydają się być na tyle rozsądne, iż "wysokiej jakości turystyka" jest im bardziej na sercu niż szybkie zyski z turystyki. Wszakże dobre, długoterminowe inwestycje wydają się być bardziej przemyślane, mniej inwazyjne i przynoszą znacznie większe zyski w długiej perspektywie. Mam nadzieję, że obydwa projekty zostaną odpowiednio zmodyfikowane bo jeśli już się narodziły to ich twórcy prawdopodobnie będą zaciekle walczyć o swoje portfele.
Komentarze
Dodaj komentarzDodaj komentarz
Masz konto na NaszaNowaZelandia.pl? Zaloguj się zanim dodasz komentarz, nie będziesz przez to Aninimem.
Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się. Trwa to 10 sek.
mam nadzieje ze projekty nie dojdą do skutku. droga do Te Anau jest na tyle malownicza, że te parę godzin jazdy staje się przyjemnością dla prawdziwych turystów. znowu bym chciała się przejechać się tą piękną trasą :)